Strona główna   Ogłoszenia i intencje   Liturgia   Duszpasterstwo   Historia   Multimedia   Cmentarz   Kontakt




41
27


Figura św. Ignacego Loyoli w kaplicy bocznej naszego kościoła


W naszej świątyni znajdują się wielkie skarby, o czym nieustannie się przekonujemy.
Od „zawsze” w naszym kościele znajdowała się figura przedstawiająca zakonnika w habicie. Mało kto wiedział kogo przedstawia ta figura i skąd się ona wzięła. Figura zakonnika przez długie lata skromnie stała na starym krześle w bocznej kaplicy św. Sebastiana. Anonimowość postaci, którą przedstawia figura dzięki dociekliwości naszego proboszcza ks. Marka Sendala została w końcu odkryta. Okazuje się, że figura przedstawia bardzo ważną postać o wielkim znaczeniu dla naszego Kościoła.

Jest to Św. Ignacy Loyola, święty Kościoła katolickiego, duchowny, teolog, prezbiter, założyciel zakonu, mistyk, pisarz i męczennik.


Z informacji umieszczonych na figurze wynika, że została ona wykonana w Zakładzie Sztuki Kościelnej w Piekarach Śląskich. Ówczesnym właścicielem i założycielem firmy był Kazimierz Schaefer. Piekarski Zakład Sztuki Kościelnej to firma z dużą tradycją. Powstanie firmy datuje się na rok 1898. Obecnie właścicielką firmy jest p. Barbara Schaefer - Kobyłczyk, wnuczka p. Kazimierza.
Numer katalogowy figury - 1195 , wybity na jej podstawie wskazuje, że została wykonana na początku XX w. Figura w całości wykonana jest z gipsu alabastrowego. Zazwyczaj w ikonografii postać św. Ignacego przedstawiana jest w oparciu o autentyczne portrety sporządzone na podstawie maski pośmiertnej. Postać Świętego w figurze znajdującej się w sączowskim Kościele przedstawiona jest w habicie jezuickim z krzyżem na piersi. Nad głową Świętego widniej złota aureola. Postać trzyma w rękach różaniec święty.

Figura św. Ignacego zachowała się w dość dobrej kondycji. Po niewielkim odnowieniu doczekała się nowego postumentu utrzymanego w harmonii z wystrojem kościoła i stylizowanym na kształt ołtarzy znajdujących się w kościele. Prace konserwatorskie przy figurze i wykonanie postumentu to kolejne dzieło artysty p. Andrzeja Sielańczyka z Będzina.
 
 
 


Biografia
Inigo de Recalde de Loyola urodził się przed 23 października 1491 r. w posiadłości swego ojca, zamożnego feudała baskijskiego, w zamku Loyola (Kraj Basków, obecnie gmina Azpeitia w Hiszpanii).
Ignacy był najmłodszym z trzynaściorga dzieci, a ponieważ wkrótce po porodzie jego mama umarła był wychowywany przez Maríę de Garín, żonę kowala. W młodych latach przyjął tonsurę, która zapewniała mu przywileje zastrzeżone dla członków kleru katolickiego. Później został paziem w służbie Juana Velazqueza de Cuallara, podskarbiego (contador mayor) królestwa Kastylii. Kiedy miał 26 lat (1517 r .) podjął służbę w przybocznej gwardii księcia Nájera, Antonio Manrique de Lara. Życie upływało na hazardowych grach oraz częstych pojedynkach, fascynowały go wojna i dworska sława. W jego biografii czytamy później, że jako młodzieniec „skłonny był do wszelkich uciech światowych” oraz że „był szczególnie odważny w grach hazardowych, w historiach z kobietami i w bijatykach”.

Zwrotem w życiu tego oficera była ciężka rana otrzymana w 1521 r. podczas oblężenia Pampeluny przez wojska francuskie. Kula armatnia omal nie spowodowała utraty nogi. W czasie długiej rekonwalescencji Ignacy przeczytał dzieło kartuza Ludolfa Saksońskiego „Vita Christi” (Życie Chrystusa), które wstrząsnęło nim do głębi i uzmysłowiło pustkę i jałowość dotychczasowej egzystencji.

Po powrocie do zdrowia usuną się ze świata i zamieszkał w grocie, czyniąc surową pokutę. W tym czasie Ignacy doświadczył swych pierwszych wizji, jak również dowodów łask Bożych. Zrozumiawszy, jak niewielką posiada wiedzę odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej, a następnie rozpoczął w Barcelonie studia łaciny; później studiował filozofię w Alcala i w Salamance, zaś w latach 1528-1535 – teologię i filozofię w Paryżu, gdzie otrzymał tytuł magistra sztuk wyzwolonych.

Chcąc prowadzić życie duszpasterskie i apostolskie, czego pragnął całym sercem, skupił wokół siebie sześciu towarzyszy (w tym Franciszka Ksawerego i Piotra Fabera) o poglądach podobnych do swoich. 15 sierpnia 1534 r. w Kaplicy Matki Bożej na Montmartre siedmiu mężczyzn złożyło wieczyste śluby ubóstwa, czystości oraz pracy misyjnej w Ziemi Świętej.
 
Na cześć Ignacego z Antiochii przybrał jego imię

W 1537 r. Ignacy przyjął święcenia kapłańskie. Później pojechał ze współbraćmi do Rzymu, aby oddać się do całkowitej dyspozycji papieżowi i złożyć dodatkowe śluby posłuszeństwa Ojcu Świętemu. 27 września 1540 r. papież zatwierdził opracowaną przez Ignacego konstytucję wspólnoty zakonnej. Odtąd zaczęło istnieć Towarzystwo Jezusowe (jezuici), którego celem było niesienie pomocy wszędzie tam, gdzie była ona szczególnie potrzebna, oraz absolutne posłuszeństwo papieżowi.

Ignacy zmarł 31 lipca 1556 r. w Rzymie po 15 owocnych latach zarządzania Towarzystwem Jezusowym. Jego ostatnim miejscem spoczynku jest macierzysty kościół jezuitów Il Gesu w Rzymie.

Ignacy Loyola został beatyfikowany w 1609 r. Jego kanonizacja odbyła się 13 marca 1622 r.

Specjalnie na tę uroczystość wybudowano w Rzymie kościół pw. św. Ignacego. Zakon jezuitów noszący przydomek „kopii Kościoła” był dawniej traktowany dość nieufnie, a w latach 1773-1814 nawet obłożony zakazem prowadzenia działalności (Towarzystwo rozwiązał papież Klemens XIV, a ponownie je przywrócił Pius VII). Dziś jezuici z powodzeniem pracują na całym świecie, udzielając się zwłaszcza (prawie połowa członków zakonu) w Afryce, Ameryce Południowej i Indiach.

Kult
Jego wspomnienie liturgiczne obchodzone jest 31 lipca. W polskim Kościele ma rangę wspomnienia obowiązkowego. Św. Ignacy Loyola jest patronem matek oczekujących potomstwa oraz rodzących kobiet, żołnierzy, dzieci, zarażonych dżumą oraz wszystkich rekolekcji w Kościele katolickim. Święty wzywany jest w przypadku ciężkich porodów, gorączki, chorób bydła. Chroni przed demonami i wyrzutami sumienia.

Woda św. Ignacego

Tradycyjnie w wielu jezuickich kościołach w dniu 31 lipca, w zakonną Uroczystość św. Ignacego Loyoli, założyciela Towarzystwa Jezusowego poświęca się tzw. wodę św. Ignacego. Jej przeznaczenie było i jest bardzo różne w zależności od tradycji kulturowej danego kraju. Sama nazwa tej wody była też różna, w zależności od jej właściwości leczniczych i gorliwości tych, którzy starali się o jej rozpowszechnianie. We Włoszech, w Belgii, w Chile, a także w Szwajcarii katolicy i protestanci nadali jej nazwę wody cudownej. Powszechnie jednak nazywa się ją wodą św. Ignacego lub wodą święconą św. Ignacego.

Przeznaczona jest przede wszystkim dla matek w błogosławionym stanie i jest pomocą przy trudnych niebezpiecznych porodach. Za wstawiennictwem tego świętego uprasza się u Pana Boga łaskę szczęśliwego rozwiązania.


Wody tej używano także przeciw szerzącym się licznym zarazom, między innymi w hiszpańskim mieście Burgos w roku 1599, kiedy to wiele zarażonych osób odzyskiwało zdrowie na skutek wypicia tej poświęconej wody. Podobnie było i w Rzymie w latach 1656/57 i w roku 1837, gdy zaczęła zbierać żniwo straszna choroba, cholera. Wielkiej łaski za pośrednictwem św. Ignacego doznali wierni w Modenie, którzy w roku 1855 prosili o jego wstawiennictwo; było to czterysta rodzin, których nie dotknęła zaraza. W dowód wdzięczności wierni odnowili ołtarz Świętego w kościele św. Bartłomieja i ufundowali okazałą rzeźbę, przedstawiającą Modeńczyków w postawie klęczącej, błagających o łaskę przed ołtarzem św. Ignacego. Umieszczono też napis z podziękowaniem za wybawienie od zarazy z datą 1857.

Woda ta w jezuickich kościołach jest zazwyczaj udostępniana wiernym przez cały rok i zwykle znajduje się w zakrystii bądź przy ołtarzu św. Ignacego, aby wierni mogli ją z łatwością zaczerpnąć i użyć jej w celu uproszenia błogosławieństwa dla rodzących.

Pomoc dla matek
Św. Ignacy w litanii ku czci jego imienia wzywany jest przez wiernych także i takimi mianami: Święty Ignacy, lekarzu chorych, karmicielu sierot, opiekunie maluczkich, ojcze uczącej się młodzieży, pomocy matek, obrońco wszystkich, którzy Cię nabożnie wzywają. Szczególnie nazwanie: pomocy matek jest dla niego zobowiązujące, bowiem znana jest modlitwa żarliwego polecania się wstawiennictwu św. Ignacego w trudnym i niebezpiecznym czasie wydania na świat dziecięcia:

O czcigodny Ojcze, św. Ignacy, którego Bóg, prócz innych łask, i tą obdarował, że chorym i rodzącym matkom niebiańską pomoc zjednać możesz (…) pokornie Cię proszę, nie odmów i mnie swego wstawiennictwa. Miejże ten owoc żywota mego w swej opiece, aby przez cudowne odrodzenie chrztu świętego mógł być zjednoczony z Chrystusem Panem i Zbawicielem Naszym (…). Boże (…) proszę Cię przez Twoje nieogarnione miłosierdzie i przez świętego sługi Twojego, Ignacego przyczynę (….) daj mi szczęśliwie wydać na świat to dziecię i także mnie racz ku większej chwale Twojej zdrowiem i łaską swoją ubogacić i radością napełnić.

Poród jest ważnym wydarzeniem w życiu kobiety. Jak pisze W. Fijałkowski: Rodzenie jest darem. Rodzenie jest czynem. W rodzeniu dochodzi do szczytu kobiecy geniusz. Wyraża się zdolnością wydobycia czystego piękna z opornego tworzywa, jakim jest ludzkie ciało. Nic więc dziwnego, że na tak ważny dla rodzących matek czas zabiegamy o szczególną pomoc Pana Boga. Zwyczaj poświęcenia tej wody był kiedyś bardzo rozpowszechniony, ale i obecnie wiele matek przychodzi i prosi jezuickich kapłanów o specjalne błogosławieństwo i zabiera ze sobą wodę Ignacego. Warto więc wracać do tej praktyki, płynącej z ducha głębokiej wiary i poświęcenia Panu Bogu rodzącego się nowego życia za wstawiennictwem świętego Ignacego – który był trzynastym dzieckiem Beltrana Yaneza de Onaz y Loyola oraz Maryny Saenz de Licona y Balda i który już w tak licznych przypadkach okazał swoją hojność ufnie go proszącym o wstawiennictwo podczas porodu.

Wstawiennictwo Świętego
Tradycja wzywania św. Ignacego jako patrona rodzących matek jest też związana z pewnym wydarzeniem historycznym, które miało miejsce w Rzymie w 1545 roku. Otóż Ignacy towarzyszył swymi modlitwami wstawienniczymi rodzącej kobiecie, mieszkającej w pięknym Palazzo Madama niedaleko Piazza Navona w Rzymie. Obecnie mieści się tam siedziba Senatu włoskiego. Pałac ten był wówczas rezydencją Małgorzaty Austriackiej, nieślubnej córki Cesarza Karola V, powszechnie znanej pod nazwiskiem Małgorzaty Parmeńskiej (1522-1586). Ona to, jako wdowa po jednym z Medicich, poślubiła Oktawiusza Farnese, księcia Parmy i Piacenzy, a zarazem siostrzeńca Aleksandra Farnese, który został wybrany papieżem w 1534 roku i przybrał imię Pawła III. Otóż ten papież wskazał jej jako spowiednika paryskiego towarzysza Ignacego, ojca Jana Chrzciciela Codure, a po jego śmierci Ignacego Loyolę.

Dnia 27 sierpnia 1545 roku ojciec Ignacy został wezwany do Palazzo Madama i spędził prawie cały dzień w tym pałacu. Wyspowiadał Małgorzatę, która uczestniczyła we Mszy św. i z wielką pobożnością przyjęła Komunię św. Pozostał na modlitwie w prywatnej pałacowej kaplicy aż do zakończenia jej porodu. Urodziło się dwoje bliźniaków, z których pierwszego ochrzciła zaraz sama położna, nadając mu imię Jan Karol (zmarł on po kilku miesiącach). Wyczuwając niebezpieczeństwo dla życia drugiego bliźniaka, święty Ignacy Loyola ochrzcił go w formie prywatnej, nadając mu imię Jan Paweł. Później podczas ceremonii uroczystego chrztu, która odbyła się 20 listopada w kościele św. Eustachego, nadano mu imię Aleksander na cześć papieża i pod tym imieniem dziecko przeszło do historii. Chłopiec wyrósł na sławnego generała Aleksandra Farnese, zasłużonego w bitwie pod Lepanto i Gembloux. Pozostał przez całe życie wielkim protektorem jezuitów, przyjaźnił się między innymi z C. Rodriguezem. Małgorzata nigdy nie zapomniała tego modlitewnego wstawiennictwa podczas jej trudnego porodu i później bardzo wspomagała pracę apostolską ojca Ignacego w Rzymie. Kilka razy posłała mu 200 lub 300 dukatów z przeznaczeniem na biednych. Chciała w ten sposób ulżyć w biedzie rzymskiemu domowi jezuitów, ale św. Ignacy nie chciał nigdy zatrzymać niczego, co otrzymał, i rozdawał to biednym.

Chwała jego wstawiennictwa wyszła daleko poza Wieczne Miasto, a woda Ignacego znana jest dobrze nie tylko polskim wiernym. Zdarza się, i to nierzadko (a wiem to z mojej praktyki duszpasterskiej), że rodzący się chłopcy otrzymują od ich pobożnych matek i ojców imię tego świętego. Patron ten nie pozostawia bez nagrody tych, którzy okazują tyle ufności i wiary w moc Boga. Hojnie wyprasza łaski u Boga – szczególnie wtedy, gdy zwykłe środki są niewystarczające i potrzebna jest wiara, która przenosi góry.

Modlitwa o zdrowie matki, dziecka i o szczęśliwy poród:

Św. Ojcze Ignacy z Loyoli,
Ciebie Bóg wybrał,
abyś był patronem rodzących matek.
Ja brzemienna ufnie proszę
za twoim wstawiennictwem dobrego Boga
o szczęśliwe rozwiązanie.
Niech ukochane dziecię,
które wydam na ten Boży świat,
będzie radością dla mojej rodziny.
Boże, daj mi potrzebne łaski i siły
w czasie mego porodu,
abym po nim szczęśliwa
i w dobrym zdrowiu mogła wielbić Boga
wraz z mężem i dzieckiem,
a Tobie, św. Ojcze Ignacy z Loyoli,
dziękować za łaskę wstawiennictwa
i udany poród.


"Magis" - czyli o tym, jak św. Ignacy praktykował miłość na co dzień
"Magis" – znaczy "więcej" i było dewizą św. Ignacego Loyoli. Więcej, zawsze więcej odznaczać się w służbie swojemu Panu, Bogu Wszechmogącemu i otaczającym go ludziom.
Kim był naprawdę Loyola?
Ascetą? Na pewno. Był także mistykiem. Miał skłonności do surowego życia. Swoje ubogie szatki nosił z prawdziwą gracją (wszak w młodości był rycerzem dworzaninem), odrzekł się wszelakiej własności i sam jadł tyle, co wróbel. O. Bodabilla rzekł o tym zgryźliwie, że „nawet trucizna podana w tak znikomej ilości nie mogłaby zaszkodzić”.
Dobry apetyt nowicjuszów sprawiał mu jednak nadzwyczajną przyjemność.
Jednego ze swych zakonnych towarzyszy, o. Palmio zawsze przy obiedzie sadzał koło siebie, aby (widząc jak ten człowiek wspaniale zmiata wszystko, co przed nim położono) zawsze mu jeszcze dokładać.
Przed Wielkim Postem zwykł był wzywać lekarza celem zbadania stanu zdrowia wszystkich domowników, a prawo poszczenia w całej surowości uzyskiwali wyłącznie ci, których lekarz uznał za zupełnie zdrowych.
Zgłaszający się z zewnątrz rekolektanci mieli być z jego rozporządzenia traktowani jako rekonwalescenci i lepiej odżywiani.
Nie znosił sknerstwa. Kiedy dowiedział się, że prokurator rzymskiego domu zakonnego będąc na obiedzie u znajomego kardynała jadł tam minogi i później się tym chwalił, wezwał go do siebie i rzekł: "A więc zajadasz minogi? Nie mam nic przeciwko temu, lecz wiem, że nie dajesz braciom nawet przyzwoitych sardynek. Idź więc i kup dla braci minogi".
Skąpy prokurator począł jęczeć, że nie ma pieniędzy na tak wyszukane przysmaki, lecz Ignacy był nieugięty: "Znajdź pieniądze i kup minogi".
Zaznawszy nędzy i głodu (były okresy, gdy żebrał), nie spuszczał oka z kuchni, choć sam niewiele z niej korzystał jadając zwykle kawałek chleba.
Minister domu miał obowiązek "dwa lub trzy razy kosztować strawę, czy jest dobrze przyrządzona i smaczna". Ignacy sądził bowiem, że marnowanie darów Bożych jest grzechem.
Człowiek chory był dla Loyoli oczkiem w głowie i kimś ważniejszym od cesarza.
„Niech czuwający nad chorym starannie wybada, kogo z domowników najbardziej on lubi, i niech dopuszcza doń wyłącznie takich, a nikogo więcej, aby ucieszyć chorego”.
Na potrzeby chorych pieniądze musiały być, a jeśli ich zabrakło, Ignacy sprzedawał sprzęty i lichtarze, albo urządzał loterię.
Miał też poczucie humoru.
Dowiedziawszy się, że o. Palmio (znany kaznodzieja), spotkawszy jakąś staruszkę , namawiał ją usilnie, aby poszła do kościoła, jeśli chce usłyszeć dobre (tj. jego własne) kazanie – przy najbliższej okazji, dając mu jakieś polecenie, rzekł: „Spraw się dobrze, a przyprowadzę ci na kazanie jeszcze jedną staruszkę, a może nawet dwie”…
Był osobliwym spowiednikiem.
Zdarzyło się, że rozmawiając z nowicjuszem, przez dwie godziny nie mógł z niego wydusić, jaka też jest przyczyna jego niepokojów. Domniemywał, że są to pewnie jakieś grzeszki młodości. Więc aby go ośmielić, opowiedział mu co nieco o swoich własnych grzechach – też pod tajemnicą spowiedzi – aby rozproszyć jego zakłopotanie. Poskutkowało.
Miał też piękny zwyczaj życzliwego i możliwie korzystnego interpretowania zachowań i postępowania innych ludzi. Interpretacja Ojca stała się przysłowiowa u jezuitów, jako synonim pobłażliwości w sądach.

Zapisał Ignacy: „ Człowiek zły łatwo innych posądza o zło , podobnie jak ten, kto cierpiąc na zawroty głowy myśli, że wszystko dookoła niego wiruje”.

Mawiał Ignacy: „Ten, co popełnił błąd, niech nie upada na duchu, bo i błędy pomagają do zdrowia duszy: błądząc, uczymy się nie błądzić”.

Co lubił, czego nie lubił?
Nie lubił hałasu i bardzo nie lubił brudu, nieporządków, niedbale zawiązanych sznurowadeł przy obuwiu oraz poplamionych płaszczy.
Lubił śpiew, muzykę, kwiaty i gwiazdy.
Gdy był chory, zawsze prosił ojca Andrzeja des Freux, aby mu grał na klawikordzie.
Lecz kwiatów nie pozwalał sobie przynosić.
Miał zwyczaj dopytywać się drobiazgowo o wszystko, co dotyczyło jego ludzi, zwłaszcza tych, którzy byli daleko; co jedzą, jak śpią i w co się ubierają w tych stronach dalekich.
Dnia 30 lipca 1556r wieczorem powiedział całkiem zwyczajnie do ojca Polanco, że śmierć jest blisko.
W nocy umarł samotny w swej nieprzytomności.

Jeśli św. Ignacy Loyola – po tylu cierpieniach (fizycznych, psychicznych i duchowych)
– został doprowadzony przez Boga do wielkich mistycznych obdarowań
i do wielkiej radości oraz pokoju ducha, to i my nie traćmy ducha,
gdy czujemy się doświadczani różnymi cierpieniami.

Zaufajmy Bogu.

On jeden zna potrzebną każdemu z nas „dawkę” cierpienia,
które skutecznie skruszy w nas głupią pychę i niemądry kult siebie samego
oraz samej tylko doczesności.


Przez wstawiennictwo św. Ignacego prośmy o tę łaskę,
byśmy odnowili w sobie wielkie zawierzenie wobec naszego Zbawiciela i byśmy wydali się w Jego ręce.

Niech nas do tego mobilizuje ta obserwacja św. Ignacego:
„Jest bardzo mało ludzi, którzy przeczuwają, co Bóg uczyniłby z nich,
gdyby zaparli się siebie samych i wydali się całkowicie Jezusowi Chrystusowi,
aby On ukształtował ich dusze w swoich rękach”.


Obyśmy powiększyli to bardzo małe grono osób, które nie lękają się być konsekwentnymi uczniami Pana Jezusa.







Bóg kocha Ciebie także w Czwartek, 25 Kwietnia,
2024 roku.


Do końca roku zostało 
251 dni.

Imieniny obchodzą:
Jarosław, Marek, Wasyl

_____________________________________

Statystyka
Osób online: 2







                             

stat4u